hmmm.. nie było tak ciężko jak myślałam, wogóle nie czułam głodu, ale starałam sie jesc w miare regularnie.
cierpie na napady, jak sie rzuce na jedzenie to nie ma juz siły zeby sie oderwac. musze z tym walczyć, macie jakies sposoby?
dzisiejszy bilans
sn. 7:15 - " mleczny start" (kaszka manna) 237
2sn. 10;25- jabłko 110
obiad. 13 - zupa ziemnaiczana 200 + 4 kostki czekolady truskawkowej 96
podwieczorek 16;45- jogurt naturalny + kiwi = 150
+ 4 kostki czekolady truskawkowej 96
czyli około dzis zjadałam 1000 kalorii. jak na początek to dobrze.