mam dość jakichkolwiek ograniczeń.
mam dość ciągłych zobowiązań.
mam dość życia według schematu.
nie obchodzi mnie kompletnie co myślą inni.
nie obchodzi mnie co i kto uważa na mój temat.
na temat tego jaka jestem, jak wyglądam i co robię a czego nie.
bo najlepsza opcja, to mam wy****ne.
i tego się trzymam.
korzystajmy z życia.
realizujmy się.
co do związków- powiedziałabym delikatnie "miłość to one big shit"
ale nie powiem tak.
powiem wam za to, że należy rozważnie dobierać partnerów.
podam przykład- macie okazję poznać chłopaka/dziewczynę, która od razu się wam spodoba.
no i on/ona jest tak piękna, że wady są nie ważne.
nic bardziej mylnego.
dajcie sobie spokój z tą osobą, bo przecież uroda przemija, a te wady nie znikną ot tak.
później już nie będzie uczuć, będzie przyzwyczajenie.
dlatego też doceniajcie zwykłych, z pozoru niczym szczególnym nie wyróżniających się ludzi.
bo przecież mamy prawo do wyboru.
po co się męczyć, skoro stać nas na coś więcej.
na kogoś lepszego.
kurcze no.
nie chce mi się więcej pisać.
nie chce mi się wam tłumaczyć, jakie to wszystko ważne.,
cholera, nie chce mi się.
chyba stałam się ****** realistką.
chociaż w sumie, to może i lepiej.
jestem z siebie dumna i to jest najważniejsze.
musimy znać swoją wartość.
"CARPE DIEM" | "SKY`S THE LIMIT"
korzystaj z życia i pamiętaj, że tylko niebo jest limitem.