Witam kogokolwiek,komu zdarza się jeszcze obserwować moje wpisy.
Mija już kolejny monotonny dzień spędzony przy komputrze.I ogarnia mnie smutek.Z kilku powodów.
Moje życie wydaje się puste.Nie dzieje się w nim nic.Jedynym urozmaiceniem są rozmowy z ludźmi,w tym z Resią.Niestety dzisiaj był dzień bez semisia,nad czym szczerze ubolewam.Ale z tym faktem wiąże się kolejny powód mojego smutku-problemy innych.Człowiek miota się,stara się pomóc wszystkim,doradzić,powiedzieć cokolwiek co przyniosłoby otuchę....Ale i tak wychodzi jak zawsze....I w efekcie człowiek czuje się źle.Bardzo źle.Dzisiaj z tego powodu dopadło mnie zmęcznie mentalne.Potrzebna mi była chwila samotności.Ech...
No i na deser jeszcze kolejna kwestia-brak ciepła i miłości.Zabija bardzo powoli,mimo,że człowiek sam przed sobą się do tego nie przyzna.
Mój niezłomny(jak mi się zdawało)optymizm zaczął się sypać.
Świetnie...
Życzę wszystkim dobrej nocy.
Ya mata!