Poddałam się. W najbliższym czasie nie mam zamiaru się `podnosić`. Zaczynam żyć według własnych reguł, będę postępować tak.. jak JA uważam za słuszne ;). I pierdoli mnie szeroko i głęboko co na to inni.. Po co było to wszystko? W kółko.. non stop to samo i co? kurwa gówno! po 5 latach dalej jest to samo, to się pogłębia.. Nie pomagacie ;). W piździe mam wasze rady, nie będziecie mi mówić co mam robić, jak postępować.. Również nie mam zamiaru wysłuchiwać waszego umoralniania mnie. Wyjebane już mam, to i tak nic nie dało i nic nie da. Nie da się zaradzić na to, sytuacja się nie zmieni. Pogarszacie tylko. Chcecie pomóc? To odjebcie się ode mnie, dajcie mi kurwa święty spokój.. a sobie doskonale poradzę, bez was wszystkich.. na chuj wy mi potrzebni w ogóle. Haha! Nikt z was nie jest w stanie mnie zrozumieć.. widzicie tylko moje błędy, to co ja robię źle.. a druga strona to jest kurwa święta, ja ją niszczę przecież. Jak ja tak w ogóle mogę, no kurwa skandal! breeecham. ;p Nie mam już sił tkwić w tym wszystkim, będę robiła wszystko na odpierdol, aby było. A dowiedzieć się, nic się nie dowiecie.. Zjebaliście, trudno. Nie zależy mi na tym. Po każdym spotkaniu, rycze jak pojebana, to normalne? Takie są efekty pomocy? haa wbijam w taką pomoc. Moje wkurwienie osiągnęło poziom max. ;p Czekam tylko do mojej osiemnastki i siemandero, będziecie mogli mnie w dupe pocałować, WSZYSCY! Możecie to nazwać buntem, czy chuj wie tam czym.. ale nie obchodzi mnie to ;). Ale egoistka ze mnie, no popatrz.. tylko "ja", "ja".. no cóż tak wyszło ;).

wyjebałam się totalnie na wszystko

`Co do gleby jest blisko, zawsze była co z tego?

Ile można się starać? Dla kogo i dlaczego?

Ile można to kryć? Ile można tu żyć? Żeby być nie zwariować i coraz dobrze śnić..`