Podsumowując dzień całkiem udany, opróćz poranka, który samą mnie zaskoczył. Przed chwilą powrót z Nowej Huty od kochanej siostry.
W ogóle od 3 dni męczę się z zatkaną umywalką, mam nadzieje, że kret zrobi swoje.
Siedzę w sumie teraz tak sama w tym internacie i ogarniam, że life jest ciężkie. Tylko no jednak nie można się poddawać. Szkoda, że niestety coś jest nie tak.