"Kelly O Sullivan jest uczennicą w salonie fryzjerskim słynnego stylisty, Simona Crane a. Ale praca okazuje się mniej efektowna, niż sobie wyobrażała. Jej obowiązki obejmują m.in. sprzątanie salonu i wynoszenie toreb z włosami do piwnicy. Któregoś dnia odkrywa na swoim ramieniu kilka różnego koloru włosów, które nie dają się w żaden sposób usunąć. Potem w jej otoczeniu zaczynają dziać się jeszcze dziwniejsze rzeczy: w zagadkowych okolicznościach giną ludzie stylista, z którym Crane kiedyś się poróżnił, kobieta, która odmawiając sprzedaży mieszkania, uniemożliwiła mu rozwój biznesu. Kelly niespodziewanie nabiera magicznej wręcz siły..."
Czytałam tyle recenzji o tej książce, że jest najgorszą książką Mastertona, źle napisana i mało straszna ale mnie się podobała.
Nie całkiem, jeśli mam być szczera, brakowało mi to jakiegoś wątku fizycznej miłości i było trochę mało brutalności ale tak po za tym to była całkiem niezła; gdy ją przeczytałam, stwierdziłam, że nigdy nie zostanę fryzjerką, nie zetnę swoich, liczących już około 55 centymetrów włosów oraz zacznę rzadziej chodzić do fryzjera. Książka mi po prostu siadła na psychice i tak mi zostało do tej pory.
Jak na Mastertona to jest za krótka ale w sam raz na jeden wieczór.