O ironio, do czego to doszło, że staliśmy się własnymi lustrami. Na dodatek - w kurzu. I na nic tu liczenie pieprzyków.. do póty! Do póty nie uzmysłowi sobie podmiot, że jedna ta chwila może stać się wszechświatem, lub trzema, lub więcej niż obiema razem.
Powinniśmy wyrzucić z domów lustra, rozpocząć czu cie intensywne, brać tajemnicę gwa łtem. Czym prędzej..
Nie pamiętam jak pisze się wiersze, czy mogę pisać je prozą? Czy nikt mnie nie skrzyczy?