"Ach - rzekł Kandyd - poznałem i ja tę miłość, ową władczynę serc, duszę naszej duszy; pryzniosła mi tylko jednego całusa i dwadzieścia kopniaków w siedzenie"
('Kandyd czyli optymizm' Wolter)
Bo zaznaczyłam tem fragment, kiedy czytałam 'Kandyda'.
Jest niesamowicie prawdziwy.
Dosłownie i w przenośni.
Zbyt prawdziwy...
A teraz już tylko dudnią głośniki.
Nawet myśleć się nie chce.
Niedługo koniec semestru, ufff...
Byle do weekendu, 2 imprezki. 8)
A potem byle do ferii...