Zastanawiałam się ilu ludzi tak naprawdę podąża za swym przeznaczeniem.
A ilu się z nim rozmija.
Albo przez lenistwo, własną wygodę.
Albo przez działania innych ludzi.
Albo przez to, że człowiek urodził się w niewłaściwym, miejscu o niewłaściwej porze.
Po prostu to, co przygotował mu los mija go bokiem.
I przeżywa się życie zupełnie inaczej, niż był to nam pisane.
Może nie powinnam robić tego, co robię. Mieć zupełnie inny zawód. Inaczej się spełniać. Dla ludzi.
I jak nisko można upaść, jak bardzo opaść na dno. W pogoni za swym przeznaczeniem.
Lub podczas ucieczki przed nim.