Sam nie wiem skąd się to bierze....
Czy to jakaś behawioralna zadyma w mojej głowie, czy może wołanie umysłu spragnionego światła i kolorów, ale kiedy wreszcie zaczynają kwitnąc kwiaty to człek jakby odurzony... Też tak macie?
Po więcej zdjęć zapraszam do galerii: