A gdy mnie sen zmorzy
zakradnij się
i pozbaw mnie twarzy
Powoli zedrzyj skórę
uwolnij mnie
od rysów tych przeklętych
A z gliny ulep mi kobiety prostej twarz
I nową daj tożsamość
nauczę się nauczę jej na pamięć
A kiedy się spełni bezkarna tak
i naga przejdę ulicą
A z gliny ulep mi kobiety prostej twarz
30 sekund. Dokładnie tyle wystarczyło by wywołac w moim organiźmie coś, nad czym do tej pory nie umiem zapanowac. Dwa słowa z obu stron w sumie, kilka spojżeń, a ja ciągle to mam przed oczami. Niestety, ale za cholere nie mogę sie tego pozbyc z głowy.
A trzeba... No bo jak się dowiaduje od coraz większej rzeszy ludzi, jestem alkoholikiem... Nie wiedziałem że żyje w świecie Wielkiego Brata i że każdy wie lepiej ode mnie co robie i kiedy. No ale cóż, widac tak sie zapisałem w pamięci co poniektórych i tej wizji w ich umyśle już nie zmienie. Powodem zapewne będzie moje szczeniactwo, niedojżałe zachowanie i zbyt młody wiek...
Gdyby nie muzyka, dzięki której udaje mi się zagłuszyc hałas z zewnątrz, zapewne sam również bym sie poddał takiemu życiu jak większośc moich znajomych... A można ich podzielic na kilka kategori... Ale to nie miejsce do pisania o tym... Grunt że oni czują sie z tym dobrze. Ale przyjdzie moment w ich życiu gdy patrząc wstecz, sami się przerażą tym co po sobie zostawili.
Niektórzy zarzucają mi brak motywacji i ambicji... Trudno, ja jednak wiem że wbrew pozorom, udaje mi sie wykonywac dotychczas wszystkie postawione przez siebie samego cele. A to że inni wymagają czego innego? Nie mój problem, niech to zrealizują w swoim własnym, tak pięknym życiu. Ja życze powodzenia.
Zdjęcie stare. Z czasów gdy wszystko jeszcze było inne i gdy się żyło złudną nadzieją w rzeczy nierealne.