Proste rymy bo to prosta opowieść
Skurwysyny chodzą po cienkim lodzie
Duszę tą kurwe co gniew się zowię
Za swoje winy przed Bogiem odpowiem.
(Bez złudzeń)
Nigdy nie czułem miłości do nienawiści.
(Bez złudzeń)
Chcę się uśmiechnąć ale nie mogę
Radość życia zabrał mi człowiek
W zeszłą niedziele płakałem nad grobem
Nad sobą płakałem że mam serce stalowe.
(Bez złudzeń)
Dłuży się czas choć świat mija szybko
Mam swoich bliskich to trzymam ich blisko
Zmarnować życie planując odwet
Chujowy plan bardzo niemądre.
(Bez złudzeń)
Mogą wierzyć w swą świętą prawdę, cóż z tego?
Jeśli słowa z czynami mają gówno wspólnego
Pozoranci wszyscy siebie warci
Ich teatrzyk jak im grają będą tańczyć.
(Bez złudzeń)
Marność na marnościami wszystko marne.
(Bez złudzeń)
Życia nie widzisz w kolorach tęczy
Na twoich policzkach tylko jego szorstki język
Polegałaś na czyimś słodkim sercu
I zjadłaś całą paczkę tych pieprzonych cukierków.
(Łzy)
Wiem, że wszystkiego masz czasem dosyć
Zrób to! Podnieś głowę i rozpuść włosy
W te naznaczone grudniem popołudnie
O jedno cię proszę - chcę widzieć twój uśmiech.
(Łzy)
Pozostanie po nas niewiele
Ta muzyka, czaszki i piszczele
Kiedy nadejdzie koniec, nadciągnie mrok
Z prochu powstałeś, obrócisz się w proch.
(Czaszki i piszczele)
Z szacunkiem dla zmarłych, do was nam się nie spieszy.
(Czaszki i piszczele)
Wywieź mnie do lasu, powieś na gałęzi
Wiesz co zostanie po mnie - ponad czasowe wersy
Możesz uciąć mi głowę, ciało poćwiartować
Na zawsze zostaną nieśmiertelne słowa.
(Czaszki i piszczele)
Pamiętaj! Nigdy nie będzie drugiego Piha.
(Czaszki i piszczele)
Wolałbym umrzeć w samotności, niż z kimś złudne życie wieść.
(Czaszki i piszczele)
W upalny dzień i ten zakrapiany deszczem
Daję od siebie to co najlepsze.
(Excelsior I)
Żyć i umrzeć tylko dla hip-hopu.
(Excelsior I)
Nie dla mamony, hajsu, nie wypieram się granatów
To dla moich wariatów, nigdy na pół etatu.
(Excelsior I)
Kiedyś dostawałem grosze, oddając swe życie w zamian
I to hip-hop dał mi siłę, by się kurwa nie załamać.
(Excelsior I)
Paranoja - słabi jadą innym słabym od słabych.
(Excelsior I)
Kiedy skończy się dzień, znów będę grać to do rana
Wolę umrzeć tak jak stoję, niż żyć na kolanach
Kiedyś miałem coś w planach, z których śmieję się dziś
Nie będę mówić szeptem nic, skoro we krwi mam krzyk.
(Excelsior I)
Gdy już mnie tu nie będzie, ty nie będziesz w stanie zapomnieć.
(Excelsior I)
Kto dalej?