I nie zmienia się nic - dalej trzeba żyć
Ja tak to właśnie widzę, może ty widzisz różnicę
Wygrywam i przegrywam, bo blaszek jest sporo
Lecz na szali też zwycięstwa, one raczej górę biorą
A tu w murach skazańce, pyry nie pomarańcze
Ale kocham to życie, sposób upatruje w walce
Nikt ode mnie nie wymaga żebym uprawiał bragga
Nikt nie mówi łamaga, gdy hardcore'u nie uprawiam
Nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło
Umiem zjebać wszystko i na zgliszczach od początku
Mistrzowskie życie, jestem jego projektantem
Nie będę palantem, który nie ma planów, marzeń
A ja robię ten szmal, mam tu muzę, mam tu bal
Bo przyjemne z pożytecznym łączę, zarabiam szmal
Jest ochota na to wszystko, by dać z siebie wszystko
To show jest od artystów rysiowego pokroju
...w tle codziennych zdarzeń w mieście...
...słuchaj uważnie a poznasz go po tekście...
...tyle jesteś wart ile możesz od siebie dać...
...do tych którzy chcą iść przez życie...
Taka zgrabna ponętna przesiąknięta euforią...
na jej widok nawet i by sterownik pierdolnął
To o międzyludzkich więzach i uczuciach. Zwykły song!
Życie, nieszczęśliwa miłość, to upadek, uczuć zgon.
Pamiętam nie zapomnę
Często się topię w oceanie wspomnień
Pamiętam nie zapomnę nie zapomnę pamiętam
O wszystkich dobrodziejstwach i o wszystkich przekrętach
Być nie mieć to odwieczny dylemat
Być nie mieć my we dwóch coś na temat
Być nie mieć konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma
Weź mocno mnie obejmij, jakby świat miał dziś się skończyć,
Ja chwycę cię mocniej i przytulę, weź mnie dotknij.
Kocham Cię, chciałbym powiedzieć Tobie, że
bardzo kocham Cię i mam nadzieje, że Ty o tym wiesz!
Nikt nie chce być samotny, dziś chciałbym Cię przytulić
Zwariować właśnie z Tobą, nie chcę się zamulić
Znów się uśmiechasz, słodka siostro jestem Twój,
tylko Twój, tylko bądź przy mnie, trwaj, proszę Cię stój
Smak zapach Twego ciała, nie zostawiaj mnie na lodzie
Bez Ciebie jak na głodzie jestem nieźle wpieprzony
A ja co dzień się uczę, Rychu Peja w szkole życia,