zaczynam jeszcze raz. od wakacji ostra zapierdalanka, pewnie nie koniecznie zdrowa.. mam wrażenie, że z dnia na dzień jestem coraz grubsza, boję się wazyć mierzyć, patrzę w lustro z obrzydzeniem, a słodycze wpierdzielam jakbym nie widziała ich kilka lat. wdtyd, zachowuję się jak dziecko. koniec roku już za tydzień chciałam w ten dzień wszystkich zaskoczyć tym jak wyglądam, jak się prezentuję. nic nie wyszło. jednak wiem, mam nadzieje, że te dwa miesiące ciężkiej pracy zmienią mnie nie do poznania. robię kilka dni przygotowawczych od jutra do piątku. 27 czerwca pierwszy raz się zmierzę i zważę, następnych pomiarów dokonam za 2 tygodnie i tak znów i znów. zdjecia bede robiła co miesiąc i jeżeli będe godne uwagi efekty to wstawię, by motywować innych.
będę się starała najbardziej jak potrafię
za Was też trzymam kciuki kochaniutkie.