Za oknem świat, Ty czekasz co o nim Ci powiem,
ja zawsze będę mówił i tracił zdrowie.
Więcej niż możesz
Mikrofon i usta to broń, słowa to naboje,
a ty goń za tym, za czym ja już nie gonie.
Więcej niż możesz
Myśli dyktuję rytm, a pomysły alko,
choć życie rapem czasem jest życie walką.
Więcej niż możesz
Chciałbym być tam gdzie nie dogania życie Cię nad ranem
Gdzie nie słyszysz krzyków w głowie zanim wstaniesz
Ta ziemia
Wiedzieć co jest fałszem, a co faktem w tym pojebanym bagnie,
gdzie życia rytm często mija się z taktem
Ta ziemia
Chciałbym całe życie pisać i wciąż być pewien jutra
Bo choć mam taką nadzieję czasem czuję się jak frustrat
Ta ziemia
Sami mówimy o sobie choć nie ma o czym gadać
o szczyt walczysz latami w pół dnia z niego spadasz w dół.
Matka i krew
Tu krótsze są promienie słońca,
jesteśmy inni, nikt nie pokochał nas do końca.
Matka i krew
upadki są coraz głośniejsze i dziwnie znajome.
Matka i krew
Bo nie ważne gdzie bym poszedł wierze ze ty pójdziesz ze mną
Tam dopóki gram,dopóki sile jeszcze mam
Prosto przed siebie
tylu masz przyjaciół ile umiesz unieść piw.
Prosto przed siebie
Krzyczę, że czuję, że żyję mimo iż już prawie jestem martwy.
Słychać śpiew, a w tle salwy.
Nie mamy skrzydeł
Podaj mi rękę, a wskaże Ci drogę,
przez dno dna ku niebu dzisiaj spotkasz się z Bogiem.
Nie mamy skrzydeł
Wyżej od świata gdzie ciszej jest.
Życie ma inną treść łatwiej o sens i sedno
Nie mamy skrzydeł
Nie mamy skrzydeł by latać a mimo tego to nasz cel.
Nie chcemy wracać w tyle nie wartych tego miejsc.
Nie mamy skrzydeł