Lubię takie niedziele jak ta dzisiejsza. Słońce i jakby jeszcze ciepło było to już w ogóle raj! ;-)
A teraz - PIH.
Śmiech często nie jest tym samym co uśmiech.
Zamykam oczy, w ciemności widzę zarys planu,
Od razu powieki kaleczy światło tamtych dni.
Spisaną historię bezpowrotnych chwil,
Wsuwam niczym list pod Twoje drzwi.
Rozczarowanie to chleb powszedni.
Moralność? To wymysł przegrywających.
Na zawsze razem, czas dla nas nie tyka.
Jestem przy tobie tak jak ty jesteś przy mnie
Ja i ty, rozumiesz?
Nie oglądaj się, trujący jak bluszcz
Ludzkich uczuć mur, spycha Cię w dół.
Serce pęka w pół, ból, pierdol to, biegnij.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.
Zobaczysz, zapomnisz - czas to morderca.
Życie pędzi na ciebie, Ty tylko uciekasz spod kół.
Ćpasz po cichu nadzieję, coś ci mówi - wróć.
Jak rzygać optymizmem, gdy kolejny cios
Jest jak jest, taki parszywy los?
To jak pieprzony golf, Twoja gra tego roku,
Pesymistyczny syf, przy którym jesteś dołku?
To Ciebie trafia, to trafia kurwa w cel!
Zabiłaby za mnie, zamordowałbym za nią.
Zawsze muszę coś spierdolić.
Na razie tyle, muszę wziąć się za naukę. Propozycje piszcie w komentarzach albo na PW.
rapowewersy