Na zewnątrz uśmiechnięta i szczęśliwa nastolatka,
Lecz w środku smutek, ból i rozdarcie w kilku kawałkach.
Oto właśnie ja i moje całe życie,
Udajecie obojętnych, czy naprawdę nie widzicie?
Miliony marzeń, które nie są do spełnienia,
Czas bardzo szybko mija i każdego zmienia.
Ja jednak stoje w miejscu i nie wiem co dalej robić,
W dzisiejszch czasach, bardzo ciężko ludziom dogodzić.
Dla każdego chce dobrze, lecz nie zawsze tak wychodzi,
Jedno wiem na pewno, już nic mi nie zaszkodzi.
Mimo, że mam dopiero 17 lat, to dużo przeżyłam,
Kilka razy się zawiodłam, niepotrzebnie uwierzyłam.
Lecz najgorsza jest teraźniejszość, to co się dzieje teraz,
Już miałam dosyć i chciałam się poddać nie raz.
Jednak nie moge zostawić z tym wszystkim mamy,
Bo co będzie, jak się wszyscy poddamy?
Wyobraź sobie, że Twój ojciec ciągle pije,
Zdarzają się dni, że Ciebie i Twoją matkę bije.
I jak się z tym czujesz? Nic nie możesz zrobić,
A on z dnia na dzień próbuje jeszcze bardziej Cie dobić.
Raz jest dobrze, a za chwile znowu to samo,
Lecz teraz naprawde, bardzo Cie to zabolało.
Bo jakbyś się czuł, widząc jak ojciec sobie życie odbiera,
Czujesz się wtedy tak bezsilnie, chęć do życia Ci zabiera.
Tak bardzo mnie to boli, lecz nie mówie nikomu,
Raz jest lepiej, a raz gorzej, lecz ja ufam tylko Bogu.
Pisząc to teraz, wszystko mi się przypomina,
Łza spływa po policzku, czemu nie mogę być szczęśliwa?!
Lecz nie poddam się, nie zostawię mamy samej,
Będę walczyć do końca i pójdę przed siebie dalej.
A Ty zatrzymaj się na chwilę i doceń to co masz,
Nie rań swych bliskich, bo krótki jest nasz czas.
Uśmiechnij się i przestań narzekać,
Bo złe momenty w życiu, niestety trzeba przeczekać.