Opowiem Wam historie, która chwyta za serce,
Chce wyrazić swój ból opisując to w tym tekście.
Ona miała cztery lata, gdy matka zeszła z tego świata,
Pozostawiła jej po sobie jedynie młodszego brata.
Ojciec alkoholik, rzadko kiedy w domu był,
Wiele strasznych tajemnic, w sobie on krył.
Brat w wieku ośmiu lat, tragicznie zginął,
Jego czas na ziemi bardzo szybko minął.
Nasuwa sie pytanie, dlaczego tak się stało?!
Miał tylko osiem lat, tak bardzo to go bolało.
Ojciec miał dosyć jego krzyków, postanowił się go pozbyć,
Wziął z kuchni nóż, wydawał nim ciosy tak to musiało się odbyć.
Gdy dziewczynka przyszła ze szkoły, brat leżał na podłodze,
Wokół pełno krwi, usłyszała z kuchni "już nadchodze".
Uciekła z domu, pobiegła na policje,
Słowo wobec słowu, wjechali mu na ambicje.
Nikt jej nie uwierzył, miała tylko 12 lat!
Ojciec powiedział, że wyszedł do sklepu a syn uderzył się o kuchenny blat...
Policja mu uwierzyła, nic nie zrobiła teraz ona nie ma życia,
Już się przyzwyczaiła do codziennego bicia.
Jednak któregoś dnia, poczuł, że to za mało,
Już mu to żadnej satysfakcji nie dawało.
Gdy miała 16 lat, zaczął ją molestować,
Już bardziej nie można, było jej zdołować!
Kazał brać go do buzi, bo inaczej ją zabije,
Musiała z tym skończyć, wiedziała po co żyje.
Któregoś wieczoru, wzięła z kuchni nóż,
Znów jej kazał to robić, ona się schyliła i zadała cios w brzuch.
Potem kolejne, tak bardzo płakała,
Za matkę, za brata za to, że jest teraz sama!
Wybiegła z domu, poszła na cmentarz do matki,
Wyżaliła się jej i położyła na grób kwiatki.
Gdy wracała, to policja ją spotkała,
Tak bardzo tego wszystkiego się bała.
Wreszcie się odważyła i wyjawiła całą prawdę,
Policja zdziwiona, że dawała tyle rade.
Poszła do psychiatry, poznała wielu miłych ludzi,
Od teraz powoli z tego koszmau sie budzi!
Dziękuje kochani za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy <3