Siedzac przy oknie czuje budzace sie emocje. Lza splywa po policzku- to ostatnie czego chce. Mam juz dosc, nie chce tego znow przezywac. Nie chce znow slyszec pustego slowa "wybacz". Wiem to nic nie znaczy, wszystko jest bez znaczenia . Czlowiek bedzie czul bol, az do konca istnienia. Ludzie rania sie nawzajem, wiem to sie nie zmieni. Czasem mysle, ze bol to glowne uczucie na tej ziemii. Szczescie jest ulotne, trzeba lapac chwile, w jednej chwili wszystko sie zawali, wiesz, ze sie nie myle. Jedyne co zostanie to pieknych chwil wspomnienia, mozesz sie im oddawac dla chwili zapomnienia. Lecz wiesz, ze i przez to bedziesz odczuwac bol. Bo bedziesz za tym tesknic czujac jak serce peka w pol. Pomysl u ilu ludzi widzisz bol pod maska szczescia. W zyciu kazdego sa wciaz powroty i odejscia. Czasami mysle, ze szczescie to po prostu zludzenie, , chiwla snu na jawie i brutalne przebudzenie. Lecz mimo wszystko czlowiekmsie o to stara. Chce lapac chwile szczescia , jak dym do pluc gdy jarasz. I dla tych kilku chwil warto poswiecic wiele, nawet jesli wiekszosc watpi w slowoa "milosc" lub "przyjaciele". Sa ludzie , ktorzy wierza i darza do tego celu, choc ja osobicie znam tak takich niewielu. Wiekszosc zwatpila w szczescie i w sumie sie nie dziwie, gdy zycie odpierdala rozne akcje krzywe. Dlatego czasem sama mam takie uczucie, ze zamiast to przezywac - najlepiej stad uciec.