Krew mi się ścina jak u Ciebie widzę łzy, pójdę za Tobą nawet w najgorszy syf ! / Od zmierzchu do świtu
Twoje cierpienie równa się moje, razem przeżyjemy nie jedna paranoje. / Od zmierzchu do świtu
Kiedy płakałam ty płakałaś ze mną, to jest to za Tobą idę w ciemno. Fałszywe kurwy dziś sprzyjają mi hahahaha... tak jak nawinełaś - chuj w nich! I niech tak zostanie, Ty i ja możemy wszystko! Bez Ciebie nie ma mnie, nikt nie był tak blisko. / Od zmierzchu do świtu
Zamykam oczy i chce tylko zapomnieć, to co nas łączyło zakończyłam bezpowrotnie. Mam do Ciebie żal, w sercu czuję ból. Boże prowadź mnie, nie chce cierpieć już. / Nie było by nas
A teraz cierpię i płacę za swą miłość, We mnie jest złość, której nigdy nie było. Te wszystkie puste słowa, te zapewnienia. Zniknąłeś z mego życia, w moim sercu Ciebie nie ma. / Nie było by nas
Noce bezsenne to już jest standard. Brak mi oddechu i zapachu Twego ciała. Dałabym wiele żeby cofnąć czas, wtedy na pewno nie było by nas. / Nie było by nas
Alkohol już nie pomaga, nie oglądam zdjęć, bo brak mi odwagi. / Nie było by nas
Podnoszę się po klęsce, staram się pozbierać. Chce tylko zapomnieć. Zaciskam pięści, to co nas łączyło chcę wymazać z pamięci. W moich oczach łzy, tęsknota, żal. / Nie było by nas
Szczerze się uśmiechnę w dniu twego pogrzebu. / Diss na Boszko
Twój cudowny uśmiech, aż przechodzi mnie dreszcz. Modliłam się do Boga niech to nie kończy się. / Nie było by nas
Tego układu nie miał prawa nikt zniszczyć. / Nie było by nas
To tej muzyce oddałam swoje serce, o rapie mam pojęcie - ja jestem nim zatruta. Wiem, że nam nie dorównasz, choć nawet byś się uparł! / Ten styl
Wychowana na klasyce, bo to tej muzyce, oddałam swoje serce, tak jak temu miastu, tu kiedy gasną światła, ten syf nie daje zasnąć. / Wielka płyta
Pod jednym dachem biedni, bogaci, tu, żeby zyskać nieraz było trzeba wiele stracić. / Wielka płyta
Od zawsze mam taką jazdę, żeby wstać i iść dalej, nawet gdy czasem upadnę. / Kiedy upadnę
W labiryncie życia próbuje znaleść właściwą drogę. / List do Boga
Kiedy znajdę się na glebie wiem jedno, że mogę liczyć tylko na siebie. Nie na te tępe dupy, które chętnie łapią za kutasa. One są przy Tobie wtedy kiedy jest też i kas. / Kiedy upadnę
Zaliczam glebe, to wstaje - taka jest zasada. / Kiedy upadnę
Ważne ile razy wstajesz, nie ile upadasz. / Kiedy upadnę