O.S.T.R & Hades - Ona i ja
Hip-Hop to piękne imię, już zawsze będziemy razem.
Ja i Ty, ziemia, powietrza, woda, słońce, jeden rytm, miliardy
połączeń.
Ty mówiłaś o życiu, ja widziałem w tym magię
Bez barier, bezkarnie wyzwoloną jak umysł
Chciałem uwierzyć w prawdę, a nie w złote góry.
I aż chce się żyć, byle nie tak jak inni
Jeździliśmy na koncerty, odpalali zapalniczki
Klik, klik nie byliśmy sobie nic winni
Nigdy nie było w nas za grosz nienawiści.
Pamiętam dobrze spojrzałaś na mnie wtedy pierwszy raz
Poszliśmy do mnie, słuchałem Cię na okrągło, nie mogłem spać.
Jesteś ogniem, wodą, powietrzem, ziemią, horyzontem
Bo nie widzę nic innego, zbyt wiele razy się na Tobie zawiodłem.
Czy to silniejsze od ciebie, czy jesteś taka łatwa
Że się ruchasz z byle kim, byle gdzie, byle jak, ha?
Imprezy co weekend, zmieniłaś towarzystwo
Na naćpać się, najebać, podymać, zobacz dziwko.
Otwarte okna, zamknięty licznik
Głośna muzyka, droga prosta, ciśnij
Nie patrz na znaki zapytania, nie zwalniaj i nie stawaj
Bo tylko wykrzykniki są dla nas dziś.
Nie byłem Ci nic dłużny, to była czysta miłość
Bezinteresowny związek, lolki, muzyka, żywioł
W końcu poszliśmy na koncert, tam oddałaś mi siebie
I zrobiłaś to przy wszystkich opanowując scenę.
Ślepą miłość zmieniłaś w głuchą ciszę
Słuchawki zabrał syn, ma zgraną cię na płycie
Nie musimy być razem, wiem to nie nasza misja
Lecz w swoim przekazie jeszcze cię wykorzystam.
Każdy popełnia błędy, nie każdy naprawia.
Znam Cię dobrze, lepiej niż siebie samego.
Teraz Cię nie chcę słuchać, wręcz nie lubię jak pieprzysz.
I co? Wstyd, możesz mi w oczy patrzeć?
Pierdole twoje łzy, ale bez ciebie nie zasnę
Nowej nie znajdę, inną Cię pokochałem.
Poznaliśmy się przypadkiem, nieznany głos w słuchawce
Nie mogłem się oderwać, chciałem poznać cię dokładniej
Wziąłem cię na wakacje, ja i ty, plaża, słońce, woda
Wiatr i jeden rytm i miliardy połączeń
Tak zostaliśmy razem na zawsze.