Arab - 30
Słońce, chmurki, wiaterek i THC
Chyba nic się nie stanie jak 3 dychy stracę.
Łączy ludzi trawa, dzieli ludzi siano.
Jebać policyjnych katów, zwijam drugiego lolka.
Więcej THC niż mózgu wypełnia ten pusty czerep
Lecz przydaje mi się beret, na nim nosze New Erę.
Dzieli nas kwadrans, a już cieszę jak pojeb
Z bananem na ryju, kitram bakę w majty
Wstępuje do sklepu po litr zimnej Fanty.
To nasz bit wbija z fronta, zwykłym bazgraniem w kartkę
Bo nie wpadłem posprzątać raczej wkurwić sąsiadkę.
A jak mam już w tej grze wszystkie przydatne fanty
To siadam w zaciszu i kręcę blanty, i kręcę blanty.
Spalam blanta, mija chwila, czuję się wolny jak ptak i wolny jak ślimak.
Znów trzyma mnie poduszka, zaśliniona w dodatku
Zwalam się z łóżka, nie ogar jak chuj
Sam wiesz jak jest bratku to samo masz co rano.
Spontan, tak samo powstaje każda zwrotka
To ta ucieszona morda, cechuje mnie forma
Szara postać w za dużych portkach.
Spalam blanta, myśleć zaczynam, pusta łepetyna wypełnia się w rymach.
Z bata został filterek, na dzisiaj tyle, 3 dychy poszły z dymem
Ale się upierdoliłem ziom, ale się upierdoliłem.
Ostatnio paliłem wczoraj, więc najwyższa pora
Szybciorem zgrzewam kora
Bo głupio iść na trzeźwo po wora
Gdy tak piękna pogoda na zewnątrz.