Paluch - Bez Strachu
Zbijam pionę ze strachem, czas lepsze życie zacząć
On daje odwagę by cały ten burdel ogarnąć.
I nie jeden pewnie by chciał urodzić się jeszcze raz, zawsze
Może być gorzej, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
Znałem w moim życiu wielu amatorów przygód
Seks, dragi, dance, weekend latali na przytup
Wtedy byłem dla nich śmieciem, nie chciałem wciągać syfu
Dzisiaj jadę furą, oni leżą brudni od rzygów.
Bogaci szukają miłości, biedni szczęścia w monetach
Przeszedłem ten etap, wiem co z ludźmi robi pieniądz
Mają za dużo w dupach i uczucia szybko więdną.
Życie to skurwiel, ze swoimi trzyma sztamę
Jak masz miękkie serce to obyś dupy nie miał szklanej.
Chcę Ci dać połowę szczęścia, byś poznał czym jest uśmiech
Połowę wiary w siebie, to wszystko łatwiej pójdzie.
Nie bój się płaczu, czasami w każdym coś pęka.
Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku
Radości łzy i smutku pół na pół
Cały czas życiu stawiam czoła bez strachu.
Nic nie warte znajomości po czasie tracą wartość
U mnie z ludźmi jak z rapem - nie ilość tylko jakość.
Wczoraj to historia tak jak za szerokie spodnie
Teraz jedno co się liczy, to żyć z samym sobą w zgodzie
I by dalsze życiorysy już pisały się spokojnie.
Jak wbija w Ciebie chuja ziomuś, to nie jest kumpel
Bo prawdziwy przyjaciel w ogień za Tobą pójdzie.
Ten rap leczy rany, dziś jedziemy jednym wózkiem.
Jutro krzyczy do nas siema, dzisiaj wali nas po mordzie.
Nie bój się żyć normalnie dziewczyno z patologii
Wiem, że jest najłatwiej iść przez wytarte drogi
Jeśli nie miałaś nikogo, ja daję Tobie słowo
Świadomie robię to po to żeby z gówna Cię wyciągnąć.