a po trzecie, to bardzo mało o mnie wiecie. plotkujecie i konfabulujecie.
a przecież tak jak ja oddychacie i żyjecie, jak ja jecie i pijecie.
cieszycie się i smucicie, pędzicie własne życie, sen śnicie.
w betonowym monolicie, a mianowi
siedzę w oknie i wdycham samotność.
a ja siedzę tutaj sam, otoczony ciszą.
na nic nie liczę, siedzę i milczę.
40 milionów serc bije tutaj, zimny kraj, zimne flow, zimna wóda.
choć na początku i końcu jest samotność.
palę majki tak jakbym palił fajki, mam super nike i super flow jakbym był z Jamajki.
fizykę i chemię tylko nazwali imieniem, szkłem i okiem, a prawda przeszła bokiem.
rób hajs, ale pokaż swą prawdziwą twarz, jak ją masz.
nie po to ręcę mam, by żyć w męce.
płacisz słono, płacisz raz, płacisz drugi, jesteś głupi, wpadasz w długi, nie masz nawet na szlugi.
podobno jeżdżę wielkim mercedesem, a wyroki śmierci wydaję sms'em.
ja to ja, a nie imię i nazwisko.
jak to jest? gubimy się jak startujemy i całe życie się odnajdujemy.
każdy dzień przeżywać, jakby był tym ostatnim.
rap moim tonem, świat moim domem.
życie tutaj to komediodramat.
nade mną nieba bezkres, wokół mnie szary bezsens. powiedz co to za miejsce, gdzie tu sens jest?
Ich szczęściem rządzi chemia.
komentujcie i klikajcie 'fajne' ; ))
następną notką będzie: Małpa.