foto by Kala;]
wyszłam jak łysy, gruby prosiak... ale koniut albo tak znudzony albo rozanielony... wolę drugą wersję;]
zaliczyłam puszki u JB, z łaską wielką, bo w końcu dla każdego ziemianina dylemat rozróżniania kefiru jednodniowego od trzydniowego jest celem i sensem życia...
dla odmiany rozchorowałam się idealnie na te pierdolskie mrozy, od 3 dni walczę z gorączką w robocie... koń lata na padoku i pewnie jest przeszczęśliwy... ja mniej, bo raz, że się nie ruszam i mnie nosi, a dwa, ze jak mam temperaturę powyżej 37 to głupota i upierdliwość ludzi jeszcze bardziej działa mi na nerwy;/
tym oto pięknym sposobem wdałam się dzisiaj w niezbyt dobrą dla mojej kariery rozmowę z szefem... idealnie wpasowałam się w okres eliminacji zbędnych/ leniwych/ kłopotliwych pracowników, więc dopuszczam możliwość desantu z mojego zacnego stołka i powrotu do czasów kiedy jedynym posiłkiem na cały dzień była sucha bułka (hmmm teraz jest batonik, w sumie niewiele się zmieniło)...
ale kogo w zaistniałej sytuacji nie złapałby wkurw?? no kogo??
czekam tylko aż któryś radosny i powalony swoją ważniakowatością klient pochwali się moim podejściem szefowi... w końcu jestem niekompetentna, bo nie znam rozmieszczenia każdego produktu oraz nie potrafię nic poradzić na to, że w tym roku zima zaskoczyła decathlon i postanowiła potrwać conajmniej 2 miechy dłużej niż narciarska ekspozycja... w końcu deca jest jedynym sklepem w którym można dostać rękawiczki, kominiarkę i spodnie na 6-letnie dziecko... jestem też kiepskim pracownikiem, bo nasz system jest pełen błędów, nie mamy magazynu w którym trzymalibyśmy dokładnie te spodnie których chce klient oraz nie rozumiemy, że chce zamówić "te takie buty co one były w zeszłym roku, takie czarne ze sznurówkami i kosztowały 99,99zł".
tak więc pozdrawiam wszystkich pozbawionych skrupułów ludzi, którzy usilnie próbowali mnie zmusić do robienia rzeczy niemożliwych oraz dziękuję bardzo Pani, która koniecznie musiała zajść mnie z tyłu kiedy stałam na wysokości wyższej niż poziom podłogi, pozwoliła sobie mnie przestraszyć a następnie z wielkim niesmakiem patrzyła jak spadam rozwalając kamizelkę za którą zapewne zapłacę odszkodowanie;/
tak w skrócie jak się komuś nie chce czytać tych wypocin: JEST CHUJOWO