POWRÓT- REAKTYWACJA!
fot. google.
Prosz Państwa weekend zapowiada się zaiste wspaniale! Wolny piątek i powrót w siodło:) To nic, że będę tydzień po tym cierpieć z ponadrywanymi przywodzicielami, to nic, że powinnam pójść na hipoterapię, to nic, że boję się, że zepsuję, spartolę, pociągnę... Mam Kogoś Z Ziemi, mam możliwość wsiąść na konia, który WIE i zamierzam z tego korzystać, bo druga taka okazja może się juz nie trafić:) Zaciesz od tygodnia:)
Jakby mojego szczęścia było zbyt wiele w ten właśnie piątek przyjeżdża Najważniejszy i Wyczekany Mąż.
Czyżby szam wzniosła się na wyżyny zadowolenia? Tak! Ale to nie wszystko! Hahahaha;]
W sobotę wreszcie idziemy na basen! 3 lata małżeństwa a my pierwszy raz wspólnie:) Dostaję skurczu mięśni twarzy jak o tym wszystkim myślę.
Co jeszcze jest piękne? Że jak tak dalej będzie to znów będzie premia, bo wyniki są wysoce obiecujące i pozwalają patrzeć pozytywnie na zbliżający się sezon.
A teraz w wielkiej euforii jade do blaszaczka przygotować się do prowadzenia zebrania i zrobić plany mass. A przede wszystkim ogarnąć ten burdel po weekendzie, bo zaiste- piekło się tam zagnieździło.