To była zima! mróz -30, ja i Pan Klusek. Foto by Kala:) Tak sobie wspominam...
Pół sylwka przespałam, drugie pół- zdecydowanie ciekawsze;]
Odchorowałam swoje małe spożycie jakimś zatruciem i dzisiaj pół dnia jak trup się snułam po blaszaku.
and the winner is......... szami and the water team;]
Całe szczęście sytuacja pracownicza naprawiona i mogę ze spokojem wyczekiwać do sezonu.
Maniek tworzy jakieś dziwne nowe koncepcje na sezon a zmiany wprowadza z dnia na dzień. Tymże sposobem zyskałam dzisiaj kolejne pół alejki, które nie wiem gdzie sobie wepchnę i nie potrafię tego zwizualizować, ale na pewno przedstawię plany mass na najbliższym RI.
No i znowu nie ma misia:( Wkurwiające lekko jest bycie w związku małżeńskim na odległość.
Tymże jebniętym akcentem zakończę dzisiejsze wypociny i udam się na zasłużony odpoczynek. Adios!