KALI
Mamy wspólny lot
Tkamy jeden splot
Nie powiemy nigdy stop
Bo kochamy hip-hop
___________________________________________________________________________________________________________
Mijają chwilę wracają powoli zmysły,
niech ktoś mnie uszczypnie może to tylko mi się śni,
gdybym mógł, gdybym tylko cofnął czas,
gdybym mógł urodził bym się jeszcze raz, ziomeczku wierz mi.
______________________________________________________________________________________________________________________
Nadchodzi moment ten którego tak się bałem,
przy łóżku czeka śmierć ona pod białym prześcieradłem
_______________________________________________________________________________________________________________
Wiem, że ty też byłeś uwięziony w mroku,
twoje prywatne piekło bez nadziei na spokój,
bez nadziei na zmiany, bo los ci podciął skrzydła,
myślałeś że to koniec jak pojmane zwierze w sidłach.
_________________________________________________________________________________________________________
Odnajdź w sobie siłę, popatrz tam przed siebie,
bo noc nie trwa wiecznie, słońce wyjdzie na niebie,
nie jesteś sam to pamiętaj ja też w to wierzę,
niosę dla ciebie światło napisałem to dla ciebie.
__________________________________________________________________________________________________________
Gdy zgaśnie słońce nie czuj się osamotniony,
bo w mroku czekam ja niosę światło, bądź spokojny,
w obliczu zła pokaż że dobra jesteś godny,
przestań się bać weź do serca ognia z mej pochodni.
______________________________________________________________________________________________________________
To ten kolejny dzień kiedy myślę nad sensem,
Cieszę się, że jeszcze czuje coś, bo to znaczy, że jestem tu
_______________________________________________________________________________________________________________
Mam grono kumpli, najlepszy to samotność,
Ono dobrze mnie rozumie, rozumie za dobrze na złość
___________________________________________________________________________________________________________
Mam kogoś kto mi mówi te dwa proste słowa,
Tylko one dają mi moc by dalej tu egzystować
___________________________________________________________________________________________________________
Głucho i ciemno przy mnie nadziei kłoda,
Znów poszukuję lądu na beznadziei wodach.
_________________________________________________________________________________________________________
On już od małolata wychowany przez ulicę.
Czuł na własnej skórze brutalnie co znaczy życie.
__________________________________________________________________________________________________________
Chodź to Ci pokaże jak to tutaj wygląda
Gdzie życie raz po raz co dzień wbija swoje żądła.
Jak polegasz na modłach to pewnie jesteś pusty
Bo tutaj nie ma Boga
________________________________________________________________________________________________________________
Chodź to Ci pokaże co to znaczy patologia
Co noc ,co dnia ludzi karmi co raz gorsza zbrodnia.
_________________________________________________________________________________________________________
Możesz się wybić albo iść drogą krętą,
możesz się wybić albo czekać na pento,
możesz garściami brać albo łyżeczką,
a gadom przy klapie jest i tak wszystko jedno.
________________________________________________________________________________________________________
Boże wybacz mi, wyszeptał kiedy sięgał po dziewiątkę
Honorowa salwa, na wylot,
na wieki zamykają się powieki
________________________________________________________________________________________________________
Znali się od małolata oboje głodni świata
Co by się nie działo będziesz mieć we mnie brata
__________________________________________________________________________________________________________
Chciał odnaleźć spokój ale przeraziła go pewność w okół
___________________________________________________________________________________________________________
Strachy na lachy niech się bratku pierdolą
Jeszcze się okaże kto dojedzie kogo
__________________________________________________________________________________________________________
Boże wybacz mi, wyszlochała kiedy stała nad przepaścią
Spadający liść, dryfujący w otchłań aby na wieki zasnąć
___________________________________________________________________________________________________________
Znieczulony, opuszczony, zapomniany,
jak artefakt gdzieś głęboko zakopany,
to prawda to fakt jestem sam gorzej być nie może
______________________________________________________________________________________________________________
Ostatkiem sił zdobył się na ten czyn,
niech się rozpłynie przeszłość jak z papierosa dym,
idź nie wspominaj ze światem się pojednaj,
zamknął za sobą drzwi na kartce napisał "Mamo, Tato, Żegnaj"
Mamo, Tato, Żegnaj, Mamo, Tato, Żegnaj,Mamo, Tato, Żegnaj.