ZABURZENIA - ROZTERKI
Zawsze czułem że robie to po coś
Życie i muzyka szły obok równolegle
im częściej lirycznie zaliczałem progres
Tym bardziej społecznie dopadał mnie regres
Rówieśnicy mają żony i dzieci
W wielkich budynkach swój mały segment
Paradoksalnie , choć chciałem więcej
Męcze się w wynajętej kawalerce
w kącie stoi mikrofon
Mój ponury milzcący spowiednik
mam 30 lat i dosyć życia na pieprzone pół gwizdka
Bo talentu i determinacji mam więcej niż 3/4 pieprzonego środowiska
Pustka , puste podwórka , puste boiska przy podstawówkach
W szklanych domach szklana pogoda mam szklanki w oczach i boje się jutra
Bo co raz częściej oglądam życie , a co raz rzadziej w nim uczestniczę
umów się ze mną wieczorem , pójdziemy spacerem przez puste ulice
bo mamy tylko chwilę zanim świat który znamy pójdzie z dymem
Nie poddam się bez walki , to nie w moim stylu, jak odejść to z hukiem
Mówie NIE pasywnej egzystencji , przysięgam nigdy nie będę żywym trupem
staram się nie narzekać jest super
Bo otwieram okno , czuję wolność
I nagle cały świat mam głęboko w dupie
I nie woże się pomału tylko napierdalam ile fabryka dała
A wieczorem jak kładzie mi rękę na brzuchu
To wie że w moment będę twardy jak skała
nuta --> https://www.youtube.com/watch?v=iHBE4NgJOSQ
/Paulina --> http://www.photoblog.pl/blackwidowbaby