Nic ponad moje siły, nigdy nie uklękne to jak utnij głowę, wyrosną dwie następne.
Ty patrzysz w moje oczy, widzisz pieprzoną pewność. Dziś mogę grać o wszystko, lecz nie wszystko mi jedno. Wygrywasz lub przegrywasz, trzeciego wyjścia nie ma.
Na tych osiedlach nie ma miejsca dla wzruszeń tu los potrafi pisać najcięższe scenariusze.
Wjeżdża ten bit i wiesz już co się święci. Jak pierdolony kac, zapadam ci w pamięci.
Podajesz dłoń a tak naprawdę brzytwę. W twoich oczach widzę nierozegraną bitwę. Podajesz dłoń a o czym innym myślisz, o szarych ludziach skąpanych w nienawiści.
Na zewnątrz anioł a w środku wróg. Wbił by nóż w plecy gdyby mógł. Sama zaczęłaś więc nie mów mi przestań..
Baw się dobrze dziewczyno, aż Ci spłynie makijaż.
I chociaż płynąłbym najgorszym ściekiem Ty mnie nie osądzaj Bóg zrobi to lepiej.
Dziś przytulę cię tylko po to, by zaraz odejść.
Nie ma tego złego co wyjdzie ci na dobre. Następny dzień to twój pierdolony problem..
Wierzę, że po każdej burzy w końcu wyjdzie słońce. Nie zawsze jestem fair, bo zmusza sytuacja. Naprawdę jestem lepszy niż ta moja reputacja..
Kurwo nie pluj się do mnie, słuchaj jesteś przegrana. Fakt jest tak, i że lepsza z ciebie dziwka niż mama. Przez pół życia nachlana, cały czas używana. Jestem pewny, że po tym będziesz płakać do rana.
Żyj i daj żyć albo kurwa weź się zabij..
Ty zastanów się brat, kiedy równasz do zera. Lepszy ziom skromny dom, niż ekskluzywna cela.
Rodzinę w swoim sercu noś i pamiętaj, miłość i prawda to życiowa puenta..
Czasem mówiąc, że jest dobrze, wiem, że siebie oszukuję. Jestem jaki jestem, nieszczęście prowokuje.
Hej Miss z osiedla, wiem, że nie jesteś święta. Spójrz ona klęka i bierze się do penta.
To jest ten styl, pełen bólu pełen złości, środkowy palec ziomuś zawsze w gotowości.
Jeszcze raz mnie obrazisz, odetnę cię od słońca. Gorsze dni wtedy zaczniesz liczyć sobie w tysiącach.
Mówie co czuje, niczego nie żałuje. Gdy podajesz komuś ręke, mów mu wprost, że jesteś chujem.
Dwa ciepłe słowa, choć rzadko mówię czule. Chcę czy nie to i tak podnoszę im temperaturę.
Pytasz co u mnie? Trochę się pozmieniało. Swoje rozjebane życie powoli układam w całość.
Nie wracam do przeszłości, nie grzebie w starych brudach i co by się nie działo ja wiem że mi się uda.
Mam żal do Boga, że takie ścierwo żyje. Nie bez powodu chodzisz z tym pochlastanym ryjem.
Obraże cie nie raz, bo na to zasługujesz. Ty kurwo, farmazonie, robiony miękkim chujem!
Podnoszę się po klęsce, w sercu mam nadzieję. Co kiedyś było niemożliwe, dzisiaj nie istnieje.
Już mam dla kogo żyć, nie jest mi już wszystko jedno.
Kochaj mnie, szanuj i pomagaj. Mam nadzieję chyba, że zbyt wiele nie wymagam.
Ty mnie oceniasz choć nie poznałaś z bliska. Masz tylko psa więc żal Ci dupę ściska.
Czemu właśnie teraz mój umysł nie szwankuje? Powiedz jak zapomnieć, powiedz - ja spróbuje.
Tu miłość, nienawiść sypiają wciąż ze sobą.
Jak na razie w życiu dorobiłem się tylko problemów.
Łatwiej spadasz na dno, gdy jesteś na szczycie.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Narka locomotiv11.05.2025 poranioneserce