Trudno ogarnąć czas ostatnich tygodni... Gdzieś ucichły niekontrolowane tony serca i zbłakane myśli a wzrok się wyostrzył wypatrując kilku twarzy choć nie zawsze miłość ukazuje swe uroki.
Ze strzępów radości powszednich los swój tkam
z tęsknoty, otuchy, nadziei, układam swój świat
w swej wiosce, z domami bez pięter
gram z czartem o niebo w tym piekle,
które Bóg, wyprawił nam...
Każdy dzień znliża mnie nieuchronnie na rozstaje dróg a ja pewnie i tak pójdę dalej tą własną.
Cicho przemyka smutek, że nie udało się spotkać z Gosią.