Pirat i Jim, na trzeciej focie mały Jim
Nie wiedziałam, że da się tak pokochac kota. Miałam ich sporo, ale łaziły sobie własnymi drogami, jakoś tak nie miałam z kotami specjalnych relacji, może dlatego, że całe życie raczej wolałam psy i zawsze miałam swojego piesa.
Piesa bierzesz na smycz i na spacer, kot raczej stawia opór.
Poza tym miałam żal do kotów, że łążą gdzie nie trzeba, a potem nie wracają, jak Mara, Maciej albo Bazyl. I nadal mam żal, że muszę się martwic co rusz jak Pirat albo Jim wychodzą.
W każdym razie pierwszy raz mam SWOJEGO kota. Jim ma charakter idealny, cały jest idealny.
Nienawidzę go tylko o 4-tej w nocy jak mi wchodzi na głowę i mnie budzi, MIMO, ŻE drzwi ma uchylone i może wyjsc bez mojej pomocy.
W środę idę mu za to uciachac jajca
Będzie jeszcze grubszy niż jest.