Dni mijają zdecydowanie za szybko.
Zawsze nieproszenie przychodzi niedzielny wieczór zwiastujący kolejny tydzień.
Kolejny tydzień oczekiwania na weekend.
Jestem dość rozczarowana dzienną rzeczywistością.
Nocami nękają mnie koszmary.
Mam wrażenie, że w obliczu wszystkich problemów i przeciwności losu skończyły mi się słowa.
Ale czy naprawdę tak jest łatwiej?
"...Odkręciła gaz, nie zapukał nikt na czas, znów jak pies byłem sam..."
Mimo wszystko staram się wierzyć w lepsze jutro, a to dzięki takiej kochanej osobie...
Gdyby wszelkie problemy mogły choć zniknąć na chwilę...
Na szczęście mam Ciebie i to chyba jedyna dobra rzecz jaka mi się przytrafiła...
Dziękuję Ci, że jesteś...
Jesteśmy po prostu jak dwie bratnie dusze, które się spotkały w odpowiednim momencie...