Wkurza mnie ta schematyczność, kategoryzowanie. Zakładanie na przykład, że, skoro ktoś przez jakiś okres wyskakuje raz w tygodniu do znanej dyskoteki, to na pewno upija się do nieprzytomności i podrywa każdą napotkaną istotę płci przeciwnej, bo przecież 'tak się bawi dzisiejsza młodzież'. I nikomu przez myśl nie przejdzie, że ktoś może lubi w ten sposób spędzać czas z przyjaciółmi, zgłasza się na ochotnika jako kierowca i czerpie ogromną frajdę z tańca ;) Albo powiedzenie 'faceci są lepszymi kierowcami', które zostaje poparte mnóstwem argumentów, a mianowicie: 'bo jeżdżę dłużej niż Ty, więcej widzę' (koniec argumentów). Spoko. Pogadane. Ach, no i jeszcze 'skoro facet spędza z nią tyle czasu, to na pewno ze sobą sypiają' - gratuluję pomysłowości.
Takich przykładów mogłabym wymieniać mnóstwo, ale to nie ma sensu, tak samo jak jakiekolwiek próby przekonania kogoś, że słowa 'wszyscy' i 'nikt' są zdecydowanie nadużywane. W ogóle nie powinny być używane bez końcówki określającej coś więcej, np. 'w klasie', bo 'wszyscy w klasie' mogą mieć długie włosy, ale nie można powiedzieć, że wszyscy takie mają, bo to nie jest prawdą. Pal licho, kto, co myśli o mnie czy kimkolwiek, najgorszy jest fakt, że ludzie powielają schematy, nie wnoszą w życie nic, są marionetkami. Zakładają, że każdy jest taki, to po co mają się wyróżniać? No cóż... Żyję w świecie marionetek. Ale na całe szczęście, nie wszyscy tacy są. Bo gdyby każdy myślał w ten sposób, nie byłoby dzieł sztuki, wynalazków, które bardzo ułatwiają nam życie, czy też muzyki :) A to, że niewiele jest osób, które potrafią zrozumieć osobę 'inną niż wszystkie'? To tylko efekt uboczny, szkoda tylko, że tak utrudnia życie ;-)
"Odgórnie narzucony i schematyczny sposób myślenia
człowieka wolnego w marionetkę zmienia."
Drewniane Lalki.