Jakoś tak mnie wzięło na napisanie tutaj i wrzucenie wrześniowego zdjęcia. Nie mam nowych zdjęć, nie robię ich od jakiegoś czasu, ale coś czuję, że najwyższy czas to zmienić. Wypadałoby wyciągnąć z szafy zakurzoną Konicę Minoltę i uwieczniać chwile... Poczekam, aż wyzdrowieję, a na dworze zrobi się ciepło i przyjemnie. Tak, najwyższy czas ruszyć do przodu. Ostatnio często wspominam zdarzenia i ludzi, nawet sprzed wielu lat. Tęsknię, między innymi, za Tobą Kofi. Kurde, siadłabym tak beztrosko na Dubiela znowu. Brakuje mi też tego uśmiechu ze zdjęcia.
Zastanawiam się co się z tym wszystkim stało i dlaczego tak wszystko się zmienia 'coś jest, a później tego nie ma'. Cieszy mnie natomiast to, że nie jest to nieodwracalne i można wszystko odzyskać, pomimo, że nie będzie już jak wcześniej, bo wszystko mija i ludzie się zmieniają.
"To jak przyciąganie.
Cały Twój świat się zmienia.
Nagle to już nie Ziemia Cię przyciąga.
Dla tej osoby zrobiłbyś wszystko.
Będziesz wszystkim, czego potrzebuje.
Przyjacielem, bratem, obrońcą."
(Ale spokojnie, to minie.
Winę ponosi oksytocyna
uwalniana przez Twoj mózg ;-))))
People help people.