State jak świat..ale nie mam nic nowego ..
To jest juz chyba limit mojej wytrzymalosci.
Wrocilam z pracy ,usiadlam I zalamalam sie.
Tyle roboty codziennie,ze nie ma czasu na robote ktorej nie zrobilam jeszcze.
Liczysz na kogos najblizszego w takich momentach I co ? Jajco.
Nie man juz sily,z przemeczenia ,niedozywienia I niewyspania a przede wszystkim stres I nerwy...ogromne nerwy .
Niedziela I pierwszy dzien nowej pracy nie pomaga .
Samotnosc tutaj to szmata.
Ide naprawic szafki I posprzatac znowu...