Ciąg daleszy opowiadania
-Miło cie poznać Sumi. Czy zgodziłabyś się żebym pokazał ci szkołe?
-Tak, z przyjemnością-uśmiechnęła się do niego.
-A w tej chwili wybacz, muszę iść na spotkanie samorządu. Do zobaczenia Sumi
- Papa -uśmiechnęła się i mu pomachała.
Kei powoli ruszył do przodu, odwrócił się i pomachał do niej po czym ponownie ruszył przed siebie, Yuriko zrobiła wredną mine do chłopaka który nie zwrócił na to uwagi. Sumi stała, wpatrując sie w Keia który był coraz bliżej budynku. -Sumi! Sumi!- Yuriko machała do Sumi- Choć musimy iść do klasy! Sumi! Wrr... co z nią?! -Ruszyła w strone przyjaciółki
Sumi stała nie zwracając uwago na to co sie dzieje dookoła niej, włosy opadły jej na twarz czego nie lubiła lecz nie przejeła się tym. Yuriko stanęła przed nią.
-Sumi co sie stało? Popraw sobie opaske- Gdy chciała jej poprawić opaske
-Nie zostaw to odmiana- lekko odrzuciła sobie włosy z twarzy, sciągnęła opaske- I chyba tak lepiej, co?
-Spoko ale masz sie uśmiechnąć!!- zaczęła sie szeroko uśmiechać- Tak jak ja!
-Nie, tak jak ty nie-uśmiechnęła sie- szczerzyć sie nie mam zamiaru.
-Dzięki, wiesz?! Ale spoko ciekawe czemu zawsze biorą cie za mądrzejszą ode mnie?
-Hmm... niech sie zastanowie. Może przez twoje pomysły?
Yuriko ruszyła w strone budynku szkoły ciągnąc Sumi za rękaw. Sumi szła za nią zamyślona przez co nie zauwarzyła krawężnika i zaczęła upadać lecz znikąd sie pojawił Kei i ją złapał
-Uważaj -uśmiechnął sie
- Sumi jesteś naprawde łamagą - Yuriko zaczęła się śmiać
-To prawda- Sumi spojrzała na Keia który cicho chichotał po czym sama zaczęła sie śmiać.
Yuriko rozejrzała się i pociągneła Sumi za jej długie białe włosy..
-Au.. to boli.
-Przepraszam, no ale miałyśmy iść do klasy a więc sztywniak puść ją a ty choć.
-Już ide. Przepraszam za nią- przestała sie uśmiechać a Kei pomógł jej wstać- Yuriko poczekaj masz coś przyczepiło sie do twojego kucyka- złapała i wyciągnęłą liścik z jej włosów- prosze
Yuriko bez słowa wzieła liścik, i poprawiła sobie kucyki, ponownie ruszyła przed siebie przy czym ciągnęła Sumi za rękaw.
-Dobra choćmy Yuriko- Ruszyła przed siebie- Kei później pokażesz mi szkołe, dobrze?
-Tak, miłego dnia dziewczyny.
-Dzięki- Uśmiechnęła sie
Dziewczyny biegły do sali gdzie powinny być już od jakiś 15 minut.
Przy bramie szkolnej...
-Sumi idziesz?- Yuriko krzyknęła do niej
-Nie, Kei miał mnie oprowadzić- Sumi spojrzała na ziemie- A może jednak nie przyjdzie- rozejrzała sie i ruszyła ku przyjaciółce gdy nagle...
-Sumi, przepraszam że tak późno ale musiałem wykonać wszystkie moje obowiązki. A więc idziesz zobaczyć szkołe?- Wziął ją za rękę i ruszył w kierunku budynku szkoły
-Poczekaj- zatrzymała sie- Yuriko przyjde do ciebie później, dobrze?
-Dobrze- Yuriko zaczęła iść w kierunku domu.
-Papa- Sumi poszła za Keiem do szkoły.
W drodze do domu...
-Jak mogła mnie zostawić dla tego sztywniaka? Co on sobie myśli?! Wrrr... - szła kopiąc każdą drobną przeszkode stojącą na jej drodze- zawsze robiłyśmy wszystko razem!- zaczęła biec, żeby muc posprzątać w pokoju gdy nagle..
-Au...
Yuriko zobaczyła że wpadła na ciemno włosego chłopaka, dobrze zbudowanego o zielonych oczach.
-Przepraszam nie chciałam- zobaczyła że siedzi na jakimś chłopaku- Ja przepraszam- szybko wstała
- Może choć pomożesz mi wstać?- chłopak wyciągnął do niej rękę
-Może byś poprosił?!- Stanęła bokiem
-Wiesz co to przez ciebie jestem na ziemi więc albo pomożesz mi wstać lub spotka cie kara- uśmiechnął sie tajemniczo.
-Ale to był wypadek!
-No i ..?
-Dobrze pomoge ci - złapałą go za rękę i pomogła mu wstać
-Dzięki.. Czy to było takie trudne?- Dalej sie uśmiecha tajemniczo
-Nie a teraz przepraszam musze iść do domu- odwróciła sie do niego plecami, a jej końcówki kucyków w czasie obracania sie przejechały po jego twarzy.
- Spoko a tak wogóle skoro to przez ciebie był ten wypadek musisz sie przedstawić
- Jestem Yuriko, ale ty też musisz sie przedstawić, rozumiesz!
- Spoko jestem Yo... A ty powinnaś iść.
-Że co?!- spojrzała na niego oburzona
-Mówiłaś że sie musisz iść do domu, prawda? A więc idź do zobaczenia.- Uśmiechnął sie i ruszył przed siebie
"co to za koleś? Tak sie zachowywać?!" pomyślała biegnąc do domu
...ciąg dalszy nastąpi :)
Mam więcej pomysłów ale jest późno i w dodatku źle sie czuje dziś zemdlałam w szkolnej łazience gdy mnie wyprowadziła nauczycielka z apelu. Heh.. A we wtorek egzaminy boże ja musze być zdrowa.. A jeśli nie to napisze w czerwcu, choć wole teraz niż później... Papa musze jeszcze sie przespać... *macha na do widzenia* Papa