" Shorty, youre my angel, youre my darling angel
Girl, youre my friend when Im in need, lady "
No to ten, rano badania.. prawie zemdlałam przy pobieraniu krwi, hehs, ta słaba odporność ;>
Jutro wyniki, się okaże, co jest ze mną nie tak, hohoho.
Dziś przegadałam z Wiolką.. coś koło 7godzin, przez telefon ahaaahahhah, kocham nielimitowane minuty do orange od Heniutka i Marzenki :D
No, popołudniu przyszła Wiolka, przyniosła mi CAŁY WOREK słodyczy.. choć nie mogę ich jeść, lekarz przepisał mi dietę :( Ale kiedyś to zjem hahahahah, kochana menda <3
No i pomagałyśmy robić Marzence moczkę! Krojenie orzechów, migdałów, ucieranie piernika i owocków.. czyste kucharki ! :D
Poszła gdzieś koło 18stej.. no i od tej godziny non stop gadałysmy przez telefon, przed chwilą się rozlączyłyśmy hahahahahh szalone cziki.
DOBRA, SPADAM SPAĆ, BO KIEPSKO SIĘ CZUJĘ, A JUTRO RANO PO WYNIKI..
DOBRANOC :*
Wszystkie miśki.. dziękuję za troskę!
SZCZEGÓLNIE TOBIE FRAJERZE :*