kolejne 'sansetowe', tym razem pelargonie
z betonowej dżungli nici, zamiast biegać z aparatem wolałem biegać za piłką.
na razie nie mam z kim się wybrać w plener albo na street, w pojedynkę nie chce mi się pstrykać.
w ogóle wszyscy gdzieś pojechali, normalnie pustki na ulicach.
no dobra koniec tego narzekania, trza iść spać.