Jesli ktos wczesniej by mnie sie spytal czy planuje przedterminowe rozstanie sie z koszykowka to pewnie nakopalbym tej osobie do dupy...
No ale coz fakty sa takie ze niestety wyniki moich badan nie rokuja dobrze na przyszlosc zwiazana z koszem...
Pan doktor jasno stwierdzil ze uraz jaki doznalem rok temu...nie do konca zostal zniwelowany...co sie wiaze z tym ze musze skonczyc z koszem...
Troszke ciezko ale skoro powiedzial mi ze konsekwencje kolejnego takiego urazu moga byc tragiczne to naprawde zaczolem myslec co tak naprawde jest dla mnie wazne?
ZYCIE czy KOSZYKOWKA
hmm ale nikt mi nie odbierze tego co przezylem i tego co zyskalem....
......:::::: I LOVE THIS GAME ::::::......
pozdro...!