Jakby nie patrzeć... wróciłem!
Pora znów zamęczać Was, Moi Drodzy, notkami rozległymi, od których czasem bolała głowa, ale i lapidarnymi w treści - równie niezrozumiałymi czasem, tudzież zagmatwanymi, napełnionymi "unnononimous words" zbiorami wyrażeń.
Jeśli chodzi o wakacje to cieszę się, że są. To oczywiste.
Już niedługo UK. Praca.
Tymczasem spadam na kawę.
Pozdro!
Czas na kolejny etap wędrówki!