Witaj najpiękniejszo z dam.
Tyle lat wyczekiwania, tyle modlitw, łez i próśb, a Ty zjawiasz się właśnie dziś. W jedynym dniu w którym zapragnąłem żyć.
Jest zbyt wcześnie.
Jest zbyt późno.
Bądź proszę dla nich łaskawsza, unieś ich pochylone karki, zgłusz żałobny marsz, zetrzyj z tych twarzy te wszystkie łzy. Odprowadź umartwiony orszak dusz do domu, przecież nic się nie wydarzyło. To tylko dogorywający knot. To tylko tak długo wyczekiwana noc, to tylko upragniona cisza. To tylko wolność za którą tak tęskniłem przyszła mnie uwolnić. Utul mnie w mroku do snu i proszę pozwól mi zacząć żyć...
Tu nic się nie wydarzyło.
Jest tylko zbyt wcześnie.
Jest tylko zbyt późno.
Zbyt pięknie.
Zbyt ponuro.
Zbyt głośno.
Zbyt cicho.
Zbyt cudnie.