Ja i arkadio podczasz fiesty u naszego przyjaciela Fernanda w apartamencie, rzeczy wiele dzialo sie ciekawych, 8 litrow ´sangira´ na stolerobi sie bardzo prezentuje, albowiem pozadny to trunek byl, lecz niestety jak wszystko sie skonczyl. wiele sie dzialo, bylo hucznie zabawnie i wesolo dookola.imprezka udana na 100% :)tutaj na Canarach ludzie potrafia sie cieszyc zyciem i zyc chwila, zamiast sie zamartwiac jutro.Fiesta a siesta,siesta maniana, co masz zrobic dzisiaj zrob pojutrze,czy jakos tak tu mawiaja ;)
Ogolny lus blus i wj, nikt sie nie spieszy, nikt nie pogania(no moze czasami gdy ktos na autobus sie spieszy xD)
,ale jak to w zyciu sa wyjatki od reguly.
i taka to sobie mala historyjka prosto z magicznych canarow, Gran Canaria.
Ciao