photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 SIERPNIA 2013

przywołujemy demona

Jej różowa cipeczka była stanowczo zbyt ciasna. Bałem się, że dopływ krwi do penisa zostanie wstrzymany, ale z drugiej strony, nie mogłem przecież go wyjąć, teraz, gdy dziewczyna wiła się, mruczała i jęczała. Na szczęście, po kilku mocniejszych pchnięciach całe moje ciało wypełniła błoga rozkosz. Z nią chyba było podobnie, albo jeszcze lepiej i w tym momencie złapałem się na myśli, że jej zazdroszczę. Aralka zapomniała o mnie, zapomniała gdzie jest i co się dzieje. Byłem w niej. Pieprzyłem ją. Uda zaczynały mi drętwieć. Wciąż zaciskałem i puszczałem palce u nóg. To krew odpływała z całego mojego ciała do jednego miejsca, który z powodzeniem można było w tym momencie porównać do maszyny. Ale i tak zazdrościłem Aralce, bo moja niebiańska rozkosz była niczym w porównaniu z przyjemnością, jaką w tej chwili doznawała. Drżały wszystkie mięśnie na jej twarzy. Kąciki ust szalały, wciąż wywracała oczami i krztusiła się - tak - z rozkoszy zapomniała przełykać ślinę, zapomniała jak to się robi. Zapomniała, że jest człowiekiem i żyje. Trzepoczący dźwięk stawał się coraz intensywniejszy, a Aralka drżała coraz bardziej. Mruczenie zdążyło przejść w jęczenie, a teraz zaczynała już pokrzykiwać. Dobry Jezu! Pieprzę rozpalony do czerwoności wulkan! Zaraz to wszystko pierdolnie i spłonę! Kurwa mać, ja pierdolę, ja pierdolę, kurwa mać! Gdzie ja kurwa jestem, wyjebało mnie gdzieś w komos! To już najwyższy poziom i zaraz... zaraz...

Otrząsnąłem się. Okrążające mnie ze świstem planety rozpłynęły się w powietrzu i próżnię rozdarł opętańczy krzyk kobiety topiącej się w oszałamiającej rozkoszy.

Nie mogę wytrysnąć tak szybko. Jeszcze nie.

Tusz się jej pod oczami rozmazał, włosy już nie równo ułożone, a rozrzucone w nieładzie. I nie próbuje ich poprawiać prawą ręką, jak to zwykła czynić. Odchyliła głowę w tył tak, że nie mogłem patrzyć jej w oczy.

Pochwyciłem ją i podniosłem do góry. Przycisnąłem ją do mnie, chciałem przytrzymać ją przed sobą, ale okazała się tak gorąca, że zaklnąłem siarczyście. Jej brzuch i piersi były rozgrzane jak metalowy czajnik, w którym właśnie zagotowała się woda i można go dotknąć tylko w rękawicy kuchennej. Nie miałem pod ręką rękawicy, więc musiałem wytrzymać ból, a raczej, zaakceptować go. Tak, pozwoliłem jej wtopić się w mnie. Pierdoliłem ją na stojąco i nie zastanawiałem się skąd u mnie nagle tyle siły. Trzymała się mocno, wbiła mi paznokcie w plecy, jak się potem okazało, ale oczywiści nie dlatego, że bała się spaść. Po prostu pierdoliłem kobietę, pierdoliłem wulkan, ale nie jakbym był mężczyzną. Pierdoliłem ją jakbym był Ziemią. Pierdoliłem ją wielkim kutasem długim jak stąd do środka planety. Pierdoliłem ją w ciasny, mokry, krater, a wulkan płakał, trząsł się i krzyczał nie wiedząc, że zaraz zabraknie tchu i zacznie żałośnie rzęzić. Była w mojej mocy. Całkiem zależna ode mnie. Gdybym teraz przestał, zabiłbym ją. Rzeczywiście, szok spowodowałby, że krew wróciłaby tam gdzie trzeba zbyt gwałtownie i na pewno zemdlałaby z bólu nieosiągniętego orgazmu.

Oczywiście nie byłem tak głupi, żeby przestać. Pierdoliłem ją coraz szybciej, a ona stawał się coraz bardziej mokra i gorąca. Wbiła mi się w szyję zębami i nie wiedziałem, czy po karku spływa mi pot, jej łzy czy krew. Ważna była jej jędrna, kształtna dupa, w którą palce wbijały się jakby była supermateriałem stworzonym do ściskania. A może ja zanurzałem w niej ręce tak jak zanurzałem penis? Tak jak zanurza się ręce w piasku na plaży na który przez 10 godzin świeciło słońce.

Podniosła głowę do góry krzycząc przeciągle i żałośnie. Dochodziła. Zlizałem słodki pot z jej szyi o smaku agrestu i zapachu wiśni. Pierdoliłem ją tak bardzo i szybko, że przestałem kontrolować mięśnie nóg i zrobił kilka kroków, Rozjebałem stół, fotel i telewizor. Zakręciłem się w kółko, wokół latały różne przedmioty, ale zamiast spadać na podłogę, wystrzeliwały w górę i dryfowały w powietrzu jak płatki piany.

Przestałem myśleć, słyszałem tylko krzyk szczęścia Aralki zwiastujący największy orgazm świata, biegłem na oślep, rozjebałem dyktową ścianę, wpadłem na balkon, przewróciłem ubrania, zahaczyłem i kwiaty, które spadły 30 pięter w dół a potem przwinąłem się przez barierkę i też spadłem.

Szybowałem jak ptak pierdoląc Aralkę jebaną pralkę. Ona też nie wiedziała, że spada, a może wiedziała, tak, wiedziała, ale chuj ją to mogło obchodzić, teraz, gdy prawie dotykała Prawdy Życia, prawie osiągała maksymalny stan nirwany, jeszcze tylko chwileczka, jedno pchnięcie, drugie, salto w powietrzu, chmury, słońce, ziemia, niebo, chodnik, chmury, słońce, ziemia, niebo
Ech Maryla, niestety nie

Komentarze

~janped przywołałeś wojtyłaka za pomocą wkładania penisa w odbyt dzieci?
20/08/2013 15:30:40
~gimperr jan paweł drugi najwiekszy pedofil wojenny i skurwysyn
20/08/2013 15:11:10

Informacje o radoslav22


Inni zdjęcia: :) dorcia2700Mój zmiennik na huśtawce... halinamKrakwa slaw300Poniedziałek patusiax395Bezsennsa najprawdopodobniejnieI'm fine dawsteŻurawie jerklufoto1429 akcentovaPĄK KASZTANOWCA xavekittyx:) dorcia2700