Drogie dzieci. Na dzisiejszych zajęciach z WDŻ będziemy was demoralizować i wprowadzać w cywilizację śmierci.
Gdy powiedziałem, że chcę sobie założyć apkę randkową, koleżanka powiedziała mi: to dobrze, będziesz mieć dużo seksu. Któż mógł przewidzieć pandemię? Tak, przyjemne momenty przyszły szybko. Piękna pani wyjęła ze swojej szklanki słomkę i zaczęła się nią dwuznacznie bawić. Ja po swojemu - nawijałem o filozofii, ale sens był oczywisty. Lubię gdy randki się tak namiętnie kończą. Oksytocyna, adrenalina, co tam jeszcze - to fajne sprawy. Wiedzieliśmy już czego chcemy i umówiliśmy się na kolejny weekend. W tym czasie świat wywrócił się do góry nogami.
Znowu tego zakosztowałem, choć wirus nie odpuszcza. Raczej my sami coraz bardziej odpuszczamy, mamy dość. Staramy się mimo wszystko żyć jak dawniej. Kiedy inna piękna pani po pierwszym spotkaniu naszą relację nazwała "związkiem" powinienem natychmiast stać się podejrzliwy. Jednak nie zwracałem uwagi na żadne sygnały ostrzegawcze. Zdążyła mnie zauroczyć. Szepnęła mi do ucha "nie zaproszę cię dzisiaj do siebie, nie spieszmy się". Dobraliśmy się do siebie dopiero na następny dzień. Na skraju przepaści. Wśród zabłąkanych spacerowiczów. Rano jeszcze wróciłem do swojego wynajmowanego pokoju, ale przez kolejny tydzień prawie u niej mieszkałem. ChAD to przykra sprawa. Dość szybko stała się zupełnie inną osobą. Zrobiła wszystko, by tylko natychmiast zniknąć z mojego życia. Nie muszę chyba mówić, jak mocno to przeżyłem. Jeszcze tego samego dnia jednak AC uratowała mnie swoim kochanym cynizmem: "Ej, ale przespałeś się z nią? No to brawo. Czyli było warto, a teraz szukaj dalej". Tak robię, ale czy faktycznie szukam? Czekam co mi się przydarzy. Chciałbym ułożyć sobie życie.
Dopóki się to nie stanie, dobrze chociaż mieć miłe wspomnienia.
Nie napiszę nic o muzyce, bo nostalgiczne i rzewne rzeczy jakich ostatnio słuchałem wciąż kojarzą mi się z nią, a ja nadal mam do siebie pretensje, że pamiętam jej imię.
Albo dobrze. Wziąłem na warsztat wreszcie nowe Drab Majesty - Modern Mirror. Kawałka "Oxytocine" słuchałem w zapętleniu i zastanawiałem się czy jest relatable. Jednak był. Ale serio polecam ten album.
NP: New Ace - Bez Komentarza
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd