Możecie powiedziec, że jakie ja mogę mieć problemy? Czym mam się martwić? Bo przecież moje życie jest takie beztroskie. Otóż nie, nie jest.
Czasami mam dosyć wszystkiego i chęć odcięcia się od rzeczywistości, ale nic nie mogę zrobić. Jestem bezradna.
Nie potrafię nie krzyczeć, gdy się denerwuję, zbyt często płaczę, zbyt często się dołuję, ale nikt o tym nie wie. Bo po co o tym rozmawiać, skoro i tak usłyszę, że wszysto to moja wina i nie umiem nic zrobić dobrze.
Może i nie jestem tak inteligentna jak inne, nie mam zajebistej figury i drogich ciuchów, mam trudny charakter, palę, dużo przeklinam i bywam wredna, ale zwyczjnie nie potrafię się zmienić. Dużo ludzi tego wszystkiego nie akceptuje, mówi i myśli o mnie źle, ale nie Ty.
Ty kochasz mnie taką jaka jestem, zawsze pomagasz i rozumiesz i to właśnie dlatego tak trudno jest mi każdego dnia się z Tobą rozstać.
Wiem, że dla Ciebie nie jestem tą jebniętą Klaudią, której nic nie wychodzi. Ty jeden zrozumiesz, tylko Tobie tak naprawdę mogę mówić o wszystkim, bo wiem, że nigdy nie zostawisz mnie samej z problemami i zawsze mogę na Ciebie liczyć.
Jesteś całym moim światem, a życie bez Ciebie byłoby zupełnie bez sensu.
Słowami nie da się wyrazić tego ile ci zawdzięczam i jak bardzo Cię kocham.
Po prostu dziękuję za to, że jesteś i za to, że 'kocham Cię', które tak często mówisz to nie puste słowa, a najszczersza prawda.
Skąd to wiem? Po prostu czuję to w sercu.