Mam serdecznie dosyć tych świąt. Nie rozumiem ich. Nie umiem znaleźć w tym wszystkim tego ciepła, bliskości, rodziny, żarcia, prezentów. Nic to dla mnie nie znaczy. Cieszenie się z tego dnia gdzi dawno przeminęło. Jest dla mnie tylko przykrym obowiązkiem, który trzeba odbebnic i przetrwać. Nie wiem czemu, może dlatego że jestem sama kolejny rok i nie wyobrażam sobie dalszego życia. Jak to będzie wyglądało. Jak to się poukłada. Myślami jestem... Sama nie wiem gdzie. Samą nie wiem z kim.
Jestem złym człowiekiem, który tuszuje swoją chujowosc dobrymi uczynkami. Nic dobrego.