PMM skład: Bartosz Głowa Głowacki, Tomasz S.Z.W. Szwedzki, Bartosz Wężu Lada
nie trzeba duzo mówić, bardzo dobry skład, bardzo dobra muzyka!
Mówię, że palę i chleję na rozmowach o pracę
To jest szczere przez to więcej zyskuję niż tracę
Jedni by mogli pompować rap na grubo
I gdy stoją tu pompując adrenalinę tłumom
Nawijam z dumą, bo inaczej się nie da
Nikomu nie schlebiam, niejeden się tak pogrzebał
Rap to ma spluwa więc nie wkurwiaj mnie po prostu
Żadna kurwa nie zrobi z nas gorących chłopców
Gdy na scenę wjeżdżam czujesz potencjał
To jest tak, że gramy to ostro z serca
Wsłuchaj się w brzmienie szczecińskich werbli
To uderzenie tych, którzy nie polegli
Do zrozumienia słów mych nie starczą chęci
Sobą będę, bo na chuj mam się zmieniać
Szacun na mieście, honor, lojalność w herbie
Coś jeszcze chcesz wiedzieć o mnie zanim podejdę?
Ty gość już kurwa nie czaruj, bo stało się to niemodne
Nie wspomnę, że większość składów farmazon wpierdala w zwrotkę
Choć męczy mnie sumienie, prawda mnie budzi
Przeszłość nie powróci, muszę stawiać na jutro
Jesteś życia prostytutką, jeśli dajesz się mu dymać
Życie ma klimat jeśli chwycisz je i je utrzymasz
W drodze po szczęściu i godności
Świat bez litości, kontrasty, różnice
Tragedie wobec których chcesz milczeć lub krzyczeć
To brzmienie ulic, muzyka podwórek
Dźwięki dzieciaków w bluzach z kapturem
Odzew chodników, płyt wielkich, bloków
Wokół których życie tętni głównie po zmroku
Jeżeli żyjesz to dobrze wiesz jak iść do celu
Pieniądze jak dziwka zostawią Cię, zobaczysz
Życie tu nie zwalnia, wszystko masz podane na tacy
Bierzesz co los daje, albo swoją szansę tracisz
Braci poznajesz na zakrętach swoich kroków
Nie łatwo jest to fakt, gdy nie znam swoich kart
Lecz bit mi daje moc, a talent da mi fart
Nie mów, że smucę, to realny obraz ulic
Tu hajs zarabiasz rano, by wieczorem się znieczulić
Wszystko bulisz, krok po kroku się dorabiasz
Albo w jeden wieczór przejebiesz wszystko co masz w łapach
Myślę o moich bliskich, o tym gdzie jestem teraz
Myślę, gdyby nie rap to mógłbym się nie pozbierać
Jeśli w domu masz kurwę, co Cię zdradza
wypierdol ją za drzwi, tylko ziomek doradzam
w sumie mnie nie przeszkadza
ale jak to wygląda jak miłość twego życia
wisi lapsom na jądrach
Setki historii spisałem pędząc przez życie
Mógłbym film nagrać o tym jak rap w zeszycie piszę
Póki co cisnę mam misję znam jej wizję
I gonię swoje życie bo samo do mnie nie przyjdzie
Widziałem upadek czułem jak budzi nienawiść
Spotkałem miłość tak silną że może zabić
Znałem przyjaciół którzy potrafili ranić
Wykorzystując to że ktoś ufał im bez granic
To chillout, to trzy minuty ciszy
Twój duch odpoczywa , kiedy dźwięki te słyszy
To chwila, bilans Twych prywatnych myśli, Twych prywatnych myśli
Wracam dla tych chwil, wracam aby żyć,
Wracam do tych miejsc, które miały wpływ
Kim jesteśmy dziś, co działo się wczoraj
Nie zmieniłbym nic, to historia o nas
Człowiek wybacz
wspomnień nie zabierze nam nikt i gdybym mógł dziś zmienić coś to nie zmieniłbym nic
Czasem mam czegoś dość, ale nic mnie nie złamie
Bóg wie, że nie kłamię, siłę mam - jebać lament
Mam ten jeden moment dziś, aby spełnić swój sen
Idę w stronę przeznaczenia, gdzie noc łączy się z dniem