ŁUKASZ DUDZIŃSKI
czysta szczera prawda! WIELKI SZACUN CZŁOWIEKU ZA TWÓRCZOŚĆ
Z głośnika dym, ten rap niszczy leszczy
pajaców co zamiast w to grać, wolą to pieprzyć
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
tak tu jest i nie pytaj dlaczego
Pojawiłem się tu po to, by jedno ziomek zaznaczyć
By wypierdolić z gry pseudo-życiowych braci
by ten syf, tak jak ich, rozjebać w drobny pył
Chcesz być w porządku brat, dobrze trafiłeś
szacunek, miłość od zawsze daje siłę
prawdziwa moc to wiara, że się uda
prawdziwe słowa, to ziomuś czyni cuda
Jeśli chodź raz obrazisz moją rodzinę pało, wiedz wiele Ci dziś w życiu nie zostało
To nie Twoja sprawa, weź nie udawaj
Taki z Ciebie prawilniak, a za plecami gadasz
Się wahasz, majaczysz, w oczy nie potrafisz
Nie twoje interesy, a wpierdalasz łapy
Znam życia wyboje, kiedy mówię to patrzysz
Kiedy słuchasz to widzisz, kiedy piszę to czuję
Dobrze wiem kim jestem, wiem co robię i co trzeba
Umiem się zachować, umiem też zajebać
Umiem myśleć sam, znam dobrze tą sytuacje
Kiedy trzeba będę słuchał, kiedy trzeba przyznam racje
Nigdy nie sprzedałem i nigdy nie sprzedam
Będę pamiętał o tym, mam honor, przetrwam
Walczysz o marzenia? Bądź sobą, się nie zmieniaj
Bo są ludzie którzy potrafią w życiu doceniać
Szczerość i prawdziwość idź do przodu, powodzenia!
Nastawienie do życia pękło, coś się skończyło
Najbliższe plany, morze łez utopiło
Nie mów mi że szanujesz, jeśli to gówno prawda
wiem co tam knujesz, jak przedstawia się karta
Jedni z fartem przez życie, drudzy wciąż za murami
Patrz uważnie co mówisz, z kim i co za plecami
Miasto pod kamerami, chuj w to wbija co drugi
Ludzie walczą o życie, kurwa chce się obudzić
Miasto gniewu, rzucony czar na te bloki
Tu co chwila padają ziomuś grube wyroki
Miasto gniewu, zacznij kurwa w to wierzyć
Że Twój czas obcy frajer może w mig sprzeniewierzyć
Życie - twardy orzech do zgryzienia
Każdy z nas wie, widzi jak świat się zmienia
Sięgam pamięcią wstecz, w tamte lata
Obraz przeszłości z życia za małolata
Wierzysz, jeden buch, drugi buch, trzeci leci
naturalnie to dla podwórek, kolejny giecik
leci, kolejny sort bez zbędnego pierdolenia
samo życie człowiek ponad kilo nic się nie zmienia
Możesz powiedzieć 'oni wciąż o tym samym'
że jest źle, że jaranie, że psy to pedały
że ulica, że wiara, że rap to szczyt chamstwa
lecz nigdy nie zarzucisz mi że przewijałem kłamstwa
Widziałem ciemność, widziałem światło
przeżyć w tym świecie nie zawsze jest łatwo