Chciałem wyjąć telefon by do niej zadzwonić
Powiedzieć że jest ciężko,smutno... to boli
Powiedzieć kilka słów, przestać milczeć
Jestem spokojny, choć dusza chce krzyczeć
A jednak milczę, bo słowa są puste
Wszytko jakieś smutne, z twarzy schodzi uśmiech
Dosyć... nawet nie wiem czy odbierze
Chce powiedzieć tęsknie i dalej w nas wierze
I że będzie lepiej, by mi zaufała
I że będę zawsze by już nigdy się bała
Ciągle myślę o nas, wciąż więcej o tobie
Marzenie mam jedno byś była obok mnie
Nigdy nie odeszła, patrzyła w moje oczy
Zasypiała obok, każdej nocy
Wyjmuje telefon by zadzwonić do niej
Sygnał za sygnałem, dźwięk poczty głosowej

Nawet w jedną chwile można wszystko zniszczyć 
Czasem jeden moment pozostawia blizny
Czas nie stoi w miejscu nie sposób go zatrzymać
Czasu też nie cofniesz by nie mówić wybacz
Bywa.. nie mamy na to wpływu
Nie zmieni się nic, nie zmieniamy się i my tu
Bez kitu... wszystko zależy od czasu
Wszytko przemija jak dni w kalendarzu
Oglądam twoje zdjęcia, każde wiele znaczy
Każde ma wspomnienia, mówią by wybaczyć
Co mam ci powiedzieć, co chciała byś usłyszeć
Jak ciągle milczysz a ja przez to słyszę cisze
Przyszła codzienność, zostaliśmy sami
Bezwładny stan, głucha cisza z marzeniami
Wyjmuje telefon by zadzwonić do niej
Sygnał za sygnałem, dźwięk poczty głosowej

Odbierz... chce powiedzieć kilka słów
Odbierz... wybaczmy sobie już
Ja tak nie mogę, wiesz jak boli
Przestałaś mi ufać, ja nie przestałem dzwonić
Dlaczego... nie umiem znaleźć sobie miejsca
Bo moje jest przy tobie i powinno na mnie czekać
Przestań... nie zadawaj więcej bólu
Kim dla ciebie jestem częścią do ogółu
Ciągle mam nadzieje, że będzie jeszcze dobrze
łzy wypełniają nasze morze potrzeb
Wyjmuje telefon by zadzwonić do niej
Sygnał za sygnałem, dźwięk poczty głosowej